Ichiro Munekata, Katsutaro Oda, Hoken Iwasaki, Shizuya Iwanami i inni, a także Saigo tamtego popołudnia brali udział w walkach podczas Wielkiego Pokazu Sztuk Wojennych zorganizowanego przez Komendę Główną Policji. Spotkanie to (judo przeciwko ju-jutsu) można uznać za pierwszą oficjalną, publiczną konfrontację judo zju-jutsu.
Uczniowie Kodokanu nie pohańbili imienia Kano-ryu, bo tak nazywano Kodokan wśród innych szkół ju-jutsu w Tokio. Ichiro Munekata, który podczas walki zdenerwował się z powodu butnej postawy swego przeciwnika, założył duszenie i prawie pozbawił przeciwnika przytomności. Walka Katsutaro Ody zakończyła się remisem. Hoken Iwasaki i Shizuya Iwanami w dobrym stylu wygrali swoje walki. Ichiro Munekata, były student Instytutu Kobunkan (Studium Języków Obcych), gdzie Kano nauczał, był jakby dwakroć uczniem Kano: jako student języka angielskiego i jako ćwiczący judo. Był też jednym z jego najstarszych uczniów. W późniejszych latach został profesorem w Studium Nauczycielskim, a także przez dłuższy czas był dyrektorem szkoły średniej.
Oda, Iwasaki, Iwanami, Saigo i Munekata jako pierwsi otrzymali czarne pasy w Kodokanie. Wszyscy oni zaczęli ćwiczyć w Kodokanie przed rokiem 1884. Saigo i Iwasaki specjalizowali się w judo, ponieważ chcieli zostać instruktorami.
Spotkanie Shiro Saigo i Entaro Kochi zapoczątkowało całą serię spotkań między Kano-ryu i różnymi szkołami ju-jutsu, a zwłaszcza Totsuka-ryu.
Dalszym interesującym rezultatem tej słynnej walki była zmiana postawy policji wobec Kodokan Judo. Mówiliśmy już o powołaniu – 28 sierpnia – szkoły inspektorów przy Komendzie Głównej Policji. Inspektorzy tego wydziału potajemnie obserwowali Kano; innymi słowy Kano był na czarnej liście, a nie działo się tak bez powodu.
– Po ukończeniu uniwersytetu – mówił później Kano – byłem przez dziesięć lat kawalerem. Taki stan rzeczy pozwalał mi na zredukowanie do minimum wydatków na osobiste potrzeby. Mimo to, uposażenie nie wystarczało na pokrycie kosztów utrzymania uczniów – służących, na utrzymanie dojo i pokrycie kosztów związanych z Instytutem Kobunkan, zawsze wykazywało deficyt. Z trudem udawało mi się zwiększyć swoje dochody dzięki tłumaczeniom. Bywały dni, kiedy naprawdę byłem zmęczony nadmierną ilością dodatkowej pracy, jaką podejmowałem.
Prawdą jest, że policja próbowała zrozumieć, dlaczego wyższy urzędnik, a do tego profesor Uniwersytetu Gakushuin tak długo pozostaje kawalerem.
We wrześniu 1889 roku oficjalnie polecono Kano udać się w podróż do Europy. Pożegnalne spotkanie uczniowie Kodokanu zorganizowali w restauracji Ryo-goku. Podobno było tam obecnych 500 osób.
Możliwe, że w oczach rządu i policji Kano uchodził za niebezpieczną osobę. Obiecano ludziom, że w nadchodzących latach zostanie powołane Zgromadzenie Cesarskie. Partie polityczne przygotowywały się do otwarcia tego Zgromadzenia, aktywnie działając na prowincji. Mimo że od pewnego czasu nie zamordowano żadnego członka rządu, zebrania polityczne odbywały się w całej Japonii. Politycy znajdujący się poza rządem prowadzili swoją działalność potajemnie.
Fakt, że Kano był nauczycielem w Gakushuin, nie uchronił go przed podejrzeniami. W tamtych czasach wysocy urzędnicy dawnego rządu – szogunatu -knuli polityczne intrygi.
W maju 1882 roku, gdy Tesshu Yamaoka odszedł ze stanowiska w Ministerstwie Dworu, zaczęły krążyć wokół jego osoby różne pogłoski. Yamaoka, który poprzednio znajdował się zawsze blisko cesarza, był człowiekiem wolnym od jakichkolwiek wpływów i nacisków ze strony innych osób. Taka postawa wywołała plotkę, że na pewno ma jakiś skryty plan i dlatego opuścił ministerstwo. Miał wtedy czterdzieści siedem lat, więc zastanawiano się, dlaczego wycofał się tak wcześnie. Cesarz ponownie powołał Tesshu do ministerstwa i to ucięło wszelkie pogłoski.
Ponad stu uczniów ćwiczyło już ken-jutsu w sali Shunpu-kan. Również byli samuraje, chcieli odwiedzać posiadłość Yamaoki i nie można ich było lekceważyć. Nie tylko zwykli ludzie, ale także uczniowie Yamaoki obawiali się możliwości zmiany sytuacji politycznej.
Jirocho Shimizu, który uważał siebie za jednego z uczniów Yamaoki
– jeszcze od czasów, gdy Yamaoka był w rządzie szogunatu Tokugawy
– sądził, że jego mistrz myśli o wywołaniu zamieszek. Aby się upewnić, zapytał go: – No cóż mistrzu, dlaczego się wahasz? Co do mnie, to mogę mieć na zawołanie trzy tysiące ludzi. – Yamaoka jednak nic nie odpowiedział.
Podczas obchodów dnia „Kawa-Segaki” wrzuca się obecnie do rzeki lampiony. W tamtych czasach puszczano na wodę małe deszczułki z wypisanymi imionami zmarłych. Te ceremonie były uważnie obserwowane przez rząd, a zwłaszcza policję.
Rok 1885 był rocznicą Wielkiego Głodu Tempo.
– Tego roku zanosi się, że spadnie na nas plaga,
– Aby uniknąć klęski, zorganizujemy „Segaki”.
Yamaoka i kilkujego uczniów podjęło nieznaną ogółowi decyzję, aby rozpocząć przygotowania do tej ceremonii. Chcieli w ten sposób złożyć hołd zmarłym. Zamierzali zaprosić nad brzeg rzeki Sumida tysiąc buddyjskich mnichów. Wyższy kapłan buddyjski, który miał prowadzić ceremonię, pochodził ze świątyni Myoshin-ji i nazywał się Mugaku-Zenji. Tesshu wysłał zaproszenia do sekt buddyjskich. Przez to wielce przyczynił się do ożywienia buddyzmu, gdyż religia ta w pierwszych latach okresu Meiji (po 1867)przeżywała upadek. Ponad dwa tysiące mnichów odpowiedziało na jego apel.
Nadszedł dzień obchodów rocznicy. Tłum zgromadził się w przygotowanym na tę okazję domu Inamura-ro. Uczniowie Yamaoki krzątali się spoceni, ponieważ mieli obowiązek regulowania tłumu ludzi za pomocą lin służących jako zapory. Most Ryo-goku-bashi roił się od ludzi, a rzeka pod nim była gęsto pokryta małymi łódkami z deseczkami, na których wypisano imiona zmarłych.
Pierwsza, największa „tobą” (deseczka) była poświęcona duszy Takamori Sai-go. „Tobą” ofiarowana damie Kacho, znanej kiedyś kurtyzanie oraz poświęcona Jiro-kichi-Mezumi-Kozo, słynnemu złodziejowi, przyciągały uwagę publiczności. „Tobą” damy Kacho została ofiarowana przez niejakiego Uemon Asa, który był katem pod koniec okresu Tokugawa i w początkach okresu Meiji.
Rząd był zaniepokojony. Można było jeszcze zrozumieć „tobą” ofiarowaną damie lekkich obyczajów, lecz niedozwolone było czczenie pamięci słynnego złodzieja. Wielka „tobą” Saigo Takamoriego była dowodem niepopulamości obecnego rządu. Czy więc był to atak skierowany przeciwko członkom obecnego gabinetu?
Tesshu Yamaoka, hrabia i senator, był uważany przez rząd za niebezpiecznego człowieka. Nic więc dziwnego, że i Kano był obserwowany przez policję. Uczniowie Kodokan byli albo studentami, albo żołnierzami, albo osobami posiadającymi własne dochody i większość z nich wchodziła w wiek, kiedy zaczyna się karierę polityczną. Wojskowi również figurowali na czarnej liście. Wśród uczniów Kano byli oficerowie marynarki wojennej: Hyo Zaibu, Takeo Hirose, Noriomi Arima, Taro Hanabusa, Jiro Nango, Norisaku Yoshioka, Oyatami Honda, Takejiro Yuasa i inni.
Fakt, że w Kodokanie byli oficerowie, nie mógł pozostać niezauważony.
Uczniowie Kano wyróżniali się strojem, ponieważ na rękawach nosili naszyte godła Kodokan. Wyglądali z tymi godłami jak bezpańscy samuraje dawnych czasów. Można sobie wyobrazić, że nie wszystkim się to podobało. Dla policji Jigoro Kano, który skupiał wokół siebie tak wielu młodych ludzi i udzielał im duchowych porad podczas nauki judo, był osobą wartą inwigilacji.
Kano zawsze był uprzejmy i uśmiechnięty, ale czyż Shosetsu Ui nie wyglądał i nie zachowywał się podobnie?
Po otrzymaniu dyplomu na Wydziale Literatury Uniwersytetu Tokijskie-go w 1882 roku, Kano pozostał na uniwersytecie, aby uczestniczyć w kursie filozofii. Mimo europejskiego wykształcenia Kano miał coraz większy szacunek dla konfucjanizmu. Jednym z powodów, dla którego wynajął pokój w świątyni Eishoji w dzielnicy Shitaya, było to, że dzielnica ta słynęła z licznych świątyń i znanych mnichów. Często więc miał okazję dyskutować z nimi na temat filozofii hinduskiej, która wydawała się Kano bardzo interesująca.
Nazwa Kodokan pojawiła się w związku z jego filozoficznymi studiami. Można powiedzieć, że wszystkie nowe nazwy przyjęte w tym czasie przez sztuki walki (kendo, dawniej ken-jutsu czy kyudo, dawniej kyu-jutsu) były naśladownictwem Kano, który zmienił nazwę ju-jutsu na judo. Początkowo aspekt filozoficzny był zbyt głęboki, aby wszyscy mogli go w pełni pojąć.
Należy tu zaznaczyć, że podejrzliwość rządu i policji znacznie zmalała, a zupełnie zniknęła po walkach podczas Wielkiego Pokazu Sztuk Walki, gdzie judo zdecydowanie pokonało ju-jutsu. Podziw dla Kodokanu szybko zamienił się w szacunek. Okazało się, że uczniowie Kano interesują się judo, a nie polityką.
Powszechne napięcie społeczne wywołane problemami politycznymi zostało jeszcze pogłębione przez epidemię cholery, która opanowała kraj w 1886 roku. Choroba ta najbardziej dała się we znaki w maju i czerwcu ludności Tokio oraz w Yokohamie.
Gazety codziennie podawały listy zmarłych oraz liczbę nowych zachorowań, nie pomijając najmniejszych szczegółów, na przykład „osoba ta stała się ofiarą cholery po zjedzeniu klusek, inna zachorowała po surowej rybie”.
Przynoszenie do chorych jakiejkolwiek potrawy – oprócz surowych jajek i gotowanej wołowiny – było zabronione. Z powodu tej epidemii z racji żywnościowych żołnierzy wykluczono ryby.
Najbardziej chwalono sobie zupę z wołowiny, sprzedawaną przez rzeźni-ka, niejakiego Adachi z dzielnicy Shitaya-Kurumazaka; oceniano, że jest pożywna i bardziej higieniczna. Ceny octu śliwkowego wzrosły, uważano bowiem, że skutecznie przeciwdziała on biegunce.
Publicznie wywieszone ostrzeżenia przyciągały uwagę mieszkańców czterech dzielnic: Yotsuya-ku, Ushigome-ku, Kanda-ku i Shitaya-ku; pewna chora osoba była w dwunastu publicznych toaletach w tych dzielnicach, zanim rozpoznano u niej cholerę.
W lipcu epidemia osiągnęła punkt szczytowy. Koszary policji były zamknięte, a żołnierze nie mogli ich opuszczać. W Komendzie Policji utworzono Komisję ds. Cholery, odwołano niemal wszystkie zebrania służbowe.
Wreszcie, 7 sierpnia, Aritomo Yamagata, sekretarz spraw wewnętrznych, wydał dekret ministerialny, w którym stwierdzał, że Tokio i dziewięć innych
okręgów są dotknięte epidemią cholery. Trwało to dwa miesiące. Małą broszurę pt. „Jak walczyć z cholerą” sprzedawano po 25 sen. Wraz z nadejściem jesiennych chłodów, nasilenie choroby zmalało. 5 października zaś w siedzibie posterunku policji w dzielnicy Ogawa-machi odbyły się wielkie zawody gekken (szermierki), a skoro wydano na nie oficjalne zezwolenie, oznaczało to, że epidemia przeminęła. Liczba chorych w Tokio w ciągu tego roku osiągnęła dwanaście tysięcy osób.