260 judoków w Warszawie i 150 w Bytomiu trenowało z mistrzem świata Soichi Hashimoto. Japończyk przyjechał na weekend do Polski i przeprowadził po dwie sesje treningowe w stolicy i na Śląsku. Treningi zostały podzielone na dwie grupy – młodszych i starszych, tak aby każda grupa miała większy komfort trenowania i mogła więcej skorzystać . Szkolenie trwało od 9.00 rano, do godz. 18.00. Wszyscy uczestnicy mieli chwilę na zdobycie autografów i zrobienie pamiątkowych zdjęć z mistrzem świata. Organizatorem seminarium z Soichi Hashimoto w Warszawie była Judo Legia Warszawa z Krzysztofem Wiłkomirskim na czele. Część w Bytomiu zorganizował Wojciech Wysocki, który na co dzień jest prezesem i trenerem UKS Feniks Bytom. Za kontakt i organizację z Japończykami odpowiadali Patryk Wawrzyczek i Antoni Maciołowski, którzy na co dzień mieszkają i trenują w Japonii. Patronatem honorowym wydarzenie objęła Ambasada Japonii w Warszawie oraz Polski Związek Judo.

– Seminarium wyszło naprawdę fajnie. Zarówno ja, jak i trenerzy nauczyliśmy się bardzo dużo, mimo że skierowane było dla dzieci. To najmłodsi uczestnicy szkolenia zyskali najwięcej. Udział wzięła też niemała grupa ambitnych zawodników i to zarówno ze światowego topu, jak i amatorów trenujących choćby w mojej sekcji Legii Warszawa. Warto tutaj wymienić Anię Borowską, która na seminarium pojawiła się dosłownie trzy godziny po wylądowaniu na Okęciu. Wróciła właśnie z Taszkientu, gdzie zdobyła złoto w Grand Prix. Podobnie Karolina Pieńkowska, Aleksander Beta, Tomasz Adamiec oraz Tomasz Kowalski. To wielkie nazwiska polskiego judo, dla których taka lekcja była ważna jako dla aktualnych zawodników, ale i jako trenerów. Przyjechała także Aneta Szczepańska – jedyna polska medalistka olimpijska w judo, a do niedawna trenerka kadry żeńskiej. Zjechały się grupy judoków z wielu zakątków kraju. Każdy się czegoś nauczył i o to chodziło

– cieszy się Krzysztof Wiłkomirski.

– Takie seminarium to dla mnie potężny zastrzyk energii. Cieszę się z pobytu w Polsce i z możliwości spotkania z polskimi dzieciakami i z tego, że mogę je czegoś nauczyć. Wiele osób pytało mnie o moje treningi. Miałem sześć lat jak zacząłem trenować judo. Równocześnie uprawiałem piłkę nożną, w której byłem chyba nawet lepszy, ale ostatecznie wybrałem judo. Dziś trenuję dwa razy dziennie. Wcześniej również byłem w takim trybie treningowym. W dojo ćwiczyłem zarówno przed i po szkole. Nie było takiej możliwości abym opuścił lekcje. W pewnym momencie wszystko było naprawdę męczące i miałem chwile zwątpienia, ale też zawsze chciałem być najlepszy i to mnie pchało do przodu. Dziś za to jestem bardzo szczęśliwym człowiekiem. Cieszę się, że mogę przekazywać swoją wiedzę, dzielić się doświadczeniem. Rzadko pozwalam sobie na takie chwile oderwania od trybu treningowego, ale to ważne dla promocji mojego ukochanego judo, bym pojawiał się na takich seminariach.
W Polsce bardzo mi się podoba. Na pewno tu jeszcze wrócę

– deklaruje Soichi Hashimoto.

– Odpowiedź jest bardzo prosta. Słuchałem mamy, taty i trenera i ciężko trenowałem. Zostanie mistrzem świata nie jest łatwe, ale trzeba w to wierzyć.

– tak w kilku zdaniach Soichi odpowiedział na pytanie co trzeba zrobić aby odnieść sukces.

– Nie ma końca uczenia się judo. Jako trener wciąż się uczę tego sportu i jeśli takie szkolenia są organizowane, staram się na nich pojawiać. Wiadomo, że pokazywane są tutaj elementy judo, które często już znam, ale ja też potrzebuję odświeżenia wiedzy dla zwrócenia uwagi elementy techniczne. Soichi świetnie demonstrował swoje techniki, metodycznie poprowadził treningi. Fantastycznie pokazywał techniki, które stosuje, czyli rzuty ręczne. Z takiego seminarium dowiadujemy się naprawdę dużo, choć w grę wchodzą tutaj drobiazgi, często znane nam szczegóły, lecz pokazane nieco inaczej, pod innym kątem nabierają całkiem nowego znaczenia. Soichi okazał się osobą o znakomitym poczuciu humoru, otwarty i sympatyczny. Zresztą nawet na tatami on zupełnie inaczej reaguje na zwycięstwa niż pozostali Japończycy. Cieszy się po prostu. Robi bardzo dobre wrażenie. Wracając do seminarium, to osoby, które specjalizują się w technikach rzutów ręcznych jak ippon-seoinage czy tai-otoshi mogły skorzystać z porad mistrza świata. Bardzo ucieszyłam się, że zobaczyłam Anię Borowską i Karoliną Pieńkowską na macie, mimo że chwilę wcześniej wróciły z turnieju w Uzbekistanie. Na pewno dużo się dowiedziały

– podsumowała Aneta Szczepańska.

Zdjęcia z seminarium: Facebook

Treść nadesłał: Krzysztof Wiłkomirski, zdjęcie Judo Legia Warszawa.