Podsumowanie dwóch pierwszych tygodni wyjazdu W judodze na rowerze. Zrealizowałem pierwszy zamierzony cel: dotarłem z Sapporo do Tokio na rowerze trenując w lokalnych klubach judo. Przejechałem nieco ponad 1000 km na rowerze.

Odwiedziłem siedem dojo. Swoją przygodę rozpocząłem tuż po wylądowaniu w Sapporo. Moim pierwszym przystankiem było dojo Uniwersytetu Hokkaido. Odwiedziłem także dwa dojo w miejscowości Aomori (to już miejscowość na Honsiu – największej wyspie Japonii, na którą musiałem się dostać promem z Hokkaido).

Następnie zmuszony byłem złożyć rower do transportu i Shinkanzem pominąłem do Sendai, a następnie do Onagawy. Onagawa to niewielka miejscowość, która została zrównana z ziemią podczas tsunami w 2011 roku. To było ciekawe przeżycie zobaczyć niewielkie lokalne dojo, w którym trenuje około 50 judoków w każdym wieku.

Po treningu zostałem poproszony o przedstawienie swojej historii judo: kiedy zacząłem trenować, gdzie, dlaczego wciąż trenuję itd. Później uczestnicy treningu zadawali pytania dotyczące judo w Polsce i ogólnie naszego kraju. Kolejnych kilka dni poświęciłem na intensywną jazdę na rowerze tak, aby finalnie dotrzeć do Katsuury w prefekturze Chiba. W Katsuurze zlokalizowany jest Uniwersytet Budo, specjalizujący się w nauczaniu judo oraz kendo. Miła niespodzianka było ugoszczenie mnie w Katsuurze przez Polaków na codzień uczących się i trenujacy na wspomnianym uniwersytecie.

Kolejne dojo, które odwiedziłem było zlokalizowane w Yokohamie. W sobotnim treningu judo uczestniczyło prawie 100 adeptów judo. Trening trwał prawie 3 h co w Japonii jest dosyć powszechną praktyką. Ostatecznie dotarłem do Kodokanu. Kolebki naszej dyscypliny. Zameldowałem się w hostelu w Kodokanie i zamierzam tu zostać kilka dni tak, aby móc poczuć ducha judo w tym miejscu, a następnie ruszę na zachód, aby dotrzeć do Osaki i innych miast zlokalizowanych w zachodniej części Japonii.

Relację nadesłał Artur Gorzelak, a ja zachęcam do śledzenia na bieżąco jego wyprawy na https://www.facebook.com/wjudodzenarowerze/
Zdjęcie Artur Gorzelak