Sześćdziesiąt lat przeminie jak jeden dzień,
już bliżej jest niż dalej, o tym wiesz. 
Sześćdziesiąt lat przeminie, odejdzie w cień,
i nigdy już nie wróci, co zrobić chcesz ???

Na podstawie słów piosenki A. Rosiewicza – 40 lat minęło 

Polski Związek Judo powstał w roku 1957 i zgodnie z obowiązującymi przepisami założony został przez 3 kluby (a właściwie dwa, gdyż trzeci z założycieli Legia Warszawa nie miał sekcji judo). Dziś po 59 latach członkami Polskiego Związku Judo jest ponad 400 klubów co stanowi w porównaniu do stanu z przed 59 lat wzrost o ponad 130 razy. W następnym 2017 roku minie 60 lat od założenia Związku, i prawdopodobnie hucznie będziemy obchodzić 60-lecie istnienia. Pytanie tylko czy mamy powody do zadowolenia i hucznych uroczystości. Czy wszyscy jesteśmy zadowoleni z dzisiejszej rzeczywistości ? Czy takiego Związku chcieliśmy po tylu latach ?

Jak to się stało, że po 15 latach od powstania Związku zdobyliśmy pierwszy medal olimpijski (1972 r. – Monachium, A. Zajkowski), a w tym, 2016 roku mija 20 lat jak nie potrafimy zdobyć tego trofeum. Ostatni medal olimpijski zdobyli mężczyźni w 1996 roku (Atlanta – P. Nastula).

Jak to się stało, że w roku 1978 zorganizowaliśmy pierwsze ogólnopolskie zawody kobiet, a w roku 1984 (po 6 – latach) zdobyliśmy pierwszy medal Mistrzostw Świata (Joanna Majdan), a w roku 1988 (po 10 latach – kwalifikując się medalem z MŚ) Bogusława Olechnowicz zdobyła pierwszy medal olimpijski (1988 r. – IO w SEULU). Na kolejny przyszło czekać 18 lat (1996 r. – Atlanta – A. Szczepańska). Od 1996 r., w 2016 roku (tak jak w grupie męskiej) minie 20 lat jak nie potrafimy zdobyć medalu.

Jak to się stało, że po blisko 40 latach istnienia Związku (1957-1996), od 1997 roku przez kolejne 20 lat od ostatniego medalu olimpijskiego nie potrafiliśmy wykonać na IO akcji, która zyskała by pozytywną ocenę sędziowską.

Tak się składa, że to właśnie w tym roku (2016) zgodnie z olimpijskim kalendarzem wybierzemy nowe Władze i to one organizować będą uroczystości 60-lecia. To przed nimi stanie zadanie odbudowy, albo to one będą trwały w regresie i pogłębiały kryzys. Jedno jest pewne, to już teraz, przed ich wyborem powinniśmy zastanowić się, komu i dlaczego chcemy powierzyć dalsze losy dyscypliny i naszego Związku. Wybierzmy tych, którzy pamiętają o zasadzie „może coś dla judo proszę Państwa, a nie tylko z judo”.

Musimy wiedzieć, że spełnią nasze oczekiwania, że dotrzymają słowa i potrafią wyrwać nas z tego marazmu. Prawda jest taka, że wszyscy się znamy, że wielu z nas brało udział i próbowało bez powodzenia działać w różnych Władzach i komisjach. Prawdę mówiąc czasu na dalsze „walenie głową w mur” już nie mamy. Nadszedł czas, że musimy wybrać tych co chcą i potrafią. Nie tylko kandydaci na Prezesa, ale i kandydaci do zarządu muszą przekonać nas, że wiedza jakie funkcje chcą pełnić, że mają pomysł, czas, determinację i wolę poprawienia aktualnej sytuacji, że łączyć nas będzie judo a nie układy i pseudo interesy.

Szanowne Koleżanki i Koledzy, pewne jest, że NASZE DOTYCHCZASOWE STRUKTURY, NASZE WYBORY, NASZE DZIAŁANIA NIE PRZYSTAJĄ JUŻ DO DZISIEJSZEJ RZECZYWISTOŚCI i bez radykalnych zmian nie ruszymy do przodu. Bez realnej „twardej” oceny przyczyn dzisiejszej sytuacji nie dokonamy zmian. DZIŚ ŁĄCZYMY SIĘ WOKÓŁ KONFLIKTÓW I „INTERESÓW”, a na tym nie zbudujemy programu przyszłości, a zniszczą nas wewnętrzne podziały. Nie udało się to w ostatnich latach pomimo Kongresów Nadzwyczajnych, Kuratora, kontroli i spraw sądowych oraz pseudo naprawczych działań. TAKIEJ ILOŚCI TYCH NEGATYWNYCH ZDARZEŃ JAK W OSTATNICH DWÓCH OLIMPIADACH (OSIEM LAT) NIE ODNOTOWALIŚMY PRZEZ POPRZEDNIE PONAD 50 LAT.

Szanowni Państwo, prawda jest taka, że wszyscy nie będziemy Prezesami, wszyscy nie będziemy też członkami Zarządu, ale TO MY GŁOSUJĄC WYBIERAMY DALSZA DROGĘ. Stajemy przed kolejna szansą żeby odbić się od dna, może nie jest za późno, może to nie prawda, że dna już nie ma !!!

Jacek Skubis 2016-12-11