Wielu ludzi tych starszych i młodszych po każdej przegranej (czy to jest walka na macie, czy zwykła sprawa w zyciu codziennym) płacze, załamuje się. Kiedy zaczynałam trenowac judo też tak postępowałam. Teraz już wiem, że może byc inaczej. Na treningach uczymy się różnych technik. Uczą nas jak wygrywac, lecz niektórzy zapomonają, że wygrana nie jest najważniejsza, a liczy się to, że zawodnik się stara. Nie mogą wszyscy zajmowac pierwszych miejsc. Wiadomo, że nie z każdego będzie „Paweł Nastula”. Niestety nie każdy trener tak uważa. Na wielu zawodach, w których brałam udział, widziałam jak trenerzy zamiast pocieszac po przegranej, krzyczeli na swoich podopiecznych (nawet na najmłodszych). A przecież to tylko ludzie. Nie o to chodzi w tym sporcie. Judo ma uczyc, wychowywac i bawic. Ja mam szczęście, że mój trener jest inny. Dla niego liczy się to, że daję z siebie wszystko. Nie warto jest ropaczac po przegranej, bo to nic nie zmieni. Judo to także zabawa. Więc po co się martwic?