Pamiętam, kiedy byłem dzieckiem, jak wyglądała procedura egzaminacyjna na stopnie szkoleniowe. Nie była ona doskonała, wymagania na stopnie w klubach różniły się od siebie. Brakowało ewidencji stopni. Prawdę mówić była to „wolna amerykanka”.

To trwało (chyba) do połowy roku dwutysięcznego, wtedy to Polski Związek Judo postanowił ujednolicić wymagania i rejestrować stopnie.
Ten pierwszy krok miał wprowadzić pewien porządek, a jak to wyglądało w praktyce? Mogę podać na przykładzie mojego, śląskiego „podwórka.”

Po przeprowadzonym egzaminie oddawałem protokół egzaminacyjny do Śląskiego Związku Judo wraz z opłatą, która wnoszona była przez okręg do PZJudo.
Po przeważnie tygodniu do dwóch otrzymywałem wypisane certyfikaty, które wręczałem dzieciom na treningach.

Działało to sprawnie, jedynym mankamentem całego tego systemu było to, że nie wszystkie kluby rejestrowały swoje egzaminy w PZJ. System ewidencji widocznie był na tyle kulawy, że nie pozwalał w sposób jasny określić czy dana osoba otrzymała niższy stopień i mogła dzięki temu zdawać na wyższy.

Ale na ten czynnik wpływały dwie rzeczy, wspomniana przeze mnie wyżej niedoskonałość systemu jak i nasza, niestety, polska chęć do kombinowania (bo po co odprowadzać opłatę egzaminacyjną dla dzieci z białym paskiem skoro i tak będą mogły później bez problemu przystępować do dalszych stopni).

System należało poprawić, ale stałą się rzecz najgorsza z możliwych, przekombinowano w chyba najgorszy z możliwych sposobów.

Zacytuję punkt 2.7 Regulaminu Komisji DAN:
Egzaminy na stopnie KYU i DAN muszą być zgłoszone przez egzaminatora
lub komisję do PZJudo co najmniej 14 dni przed ich planowanym terminem.
Przystępujący do egzaminu w tym samym terminie dokonuje opłaty za egzamin na konto PZJ. W terminie 7 dni od zakończenia egzaminu komisja lub egzaminator przesyła wyniki drogą elektroniczną przez system do PZJudo a nadane stopnie są prawomocne po 30 dniach od daty egzaminu. W tym czasie PZJudo wydaje certyfikat i przesyła do klubu w celu uroczystego wręczenia.
Nie zgłoszenie w terminie siedmiu dni wyników egzaminu skutkuje pozbawieniem egzaminatora wynagrodzenia za przeprowadzenie egzaminu.

I teraz wyobraźmy sobie my trenerzy, że egzaminujemy dzieci na 6 kyu, musimy je dwa tygodnie wcześniej zgłosić w PZJ (dlaczego ?), rodzic dziecka musi na konto PZJ wpłacić do 7 dni przed egzaminem opłatę (tutaj wiadomo dlaczego), a następnie my jako trenerzy zgłaszamy do PZJ odbycie się tego egzaminu i czekamy przez 30 dni na certyfikaty. Dodatkowo rodzic egzaminowanego dziecka przed egzaminem (zgodnie z punktem 3.2) musi nam dać kopię wpłaty, którą my załączamy do protokołu egzaminacyjnego.

A jak to wyglądało w praktyce w moim klubie.
W lutym br. zrobiliśmy egzaminy zgodnie z wytycznymi, czyli zgłoszenie do egzaminu, przelanie pieniędzy i zgłoszenie wyniku egzaminu.
I czekaliśmy … czekaliśmy, … czekaliśmy do czerwca. Wtedy wysłaliśmy przypominające pismo, w którym poprosiliśmy o certyfikaty za przyznane stopnie szkoleniowe informację, że jeżeli PZJ nie zna naszego klubowego konta aby przelać pieniądze dla egzaminatora to je chętnie podamy.
Reakcja była szybka, w przeciągu chyba tygodnia certyfikaty doszły, ale tylko certyfikaty bez jakiejkolwiek dodatkowej informacji, nie mówiąc o pieniądzach, które powinny wrócić do klubu.

Ja bardzo dobrze rozumiem, że w biurze PZJ pracuje mało ludzi, którzy muszą dużo ogarnąć, ale w takim wypadku po co tak było skomplikować prostą procedurę. Chociaż z drugiej strony nie wierzę aby ktoś tam analizował terminy zgłoszeń do egzaminów i wpłat – to po co to ?
Nie lepiej było ograniczyć się do przyjmowania gotowych protokołów wraz z wpłatą należną PZJ i ograniczyć się do rejestracji tych stopni i drukowania ładnych certyfikatów dla dzieci?

Z mojego punktu widzenia, PZJ nie wywiązał się z regulaminu, który sam ustalił, dlatego wszystkie kolejne egzaminy w klubie przeprowadzam wpisując stopnie do książeczek sportowo-lekarskich nie pobierając żadnych opłat, a informując tylko rodziców jak wygląda sytuacja.

Na stronie PZJ można sprawdzić sobie rejestr stopni, na dzień dzisiejszy (21 października 2013) wygląda to tak:

  • 6 kyu ma 551 osób
  • 5 kyu ma 669 osób
  • 4 kyu ma 1559 osób
  • 3 kyu ma 1675 osób
  • 2 kyu ma 1149 osób
  • 1 kyu ma 705 osób

Te liczby same za siebie mówią, niskie stopnie nie są zgłaszane, zgłasza się głównie tych, którzy startują w zawodach. Czy nie lepiej byłoby uprościć procedurę, nawet obniżyć koszt egzaminu i z tego tytułu sumarycznie mieć większe wpływy na konto PZJ ?
A może całkowicie nie pobierać opłat za niskie stopnie ?

PS. Piszę PS. bo to tylko moje przemyślenia :-)
Myślałem ja może wyglądać procedura egzaminacyjna:

  • Egzamin w klubie
  • Opłata rejestracyjna w PZJ 10 zł + 10 zł egzaminator (nie widzę powodu, aby instytucja otrzymała więcej niż ten kto włożył wkład w przygotowanie do egzaminu dziecka i je egzaminował)
  • Egzaminator po przeprowadzonym egzaminie wysyła do PZJ protokół wraz z potwierdzeniem przelewu na PZJ (10 zł od osoby).
  • PZJ: sprawdza czy przelana kwota się zgadza i czy osoba przeegzaminowana miała wcześniej niższy stopień i mogła otrzymać wyższy. W przypadku uwag sprawa do wyjaśnienia w klubie.
  • PZJ: drukuje certyfikaty, laminuje i wysyła do klubów lub po zweryfikowaniu przekazuje firmie zewnętrznej która to zrobi za PZJ za kwotę na pewno niższą niż te 10 zł.

LINK DO REGULAMINU KOMISJI DAN: RegulamiKomisjiDan_05.06.2012.pdf