MKOL podjął decyzję i wybrał organizatora Światowych Igrzysk Młodzieży w 2014 roku. Będzie nim chińskie miasto Nanjing.
Stolica Wielkopolski nie będzie miastem olimpijskim. W walce o prawo do organizacji Młodzieżowych Igrzysk Olimpijskich Poznań przegrał z chińskim Nanjing 42:47.

Decyzja zapadła wczoraj o godz. 21.30 czasu polskiego w Vancouver, w którym piątek rozpoczną się Zimowe Igrzyska Olimpijskie.

42:47 to nikła porażka Poznania, bo przecież teoretycznie przewaga finansowa i gospodarcza Chin była miażdżąca. Wynik wystarczył jednak do tego, by igrzyska olimpijskie 2014 r. powędrowały po raz kolejny do Chin (organizowały one igrzyska w Pekinie w 2008 r.), a nie do Polski.

– Zabrakło nam trzech członków Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego, którzy zagłosowaliby inaczej – komentował zaraz po ogłoszeniu decyzji prezydent Poznania Ryszard Grobelny. – Tak blisko jeszcze nigdy nie byliśmy – dodał.

Poznań starał się dotąd o uniwersjadę i pierwszą edycję Igrzysk Młodzieżowych – wtedy również przegrywał, ale wyraźniej niż teraz.

– Zadecydowały jednak pieniądze. Czujemy wielki żal – nie kryła smutku Ewa Bąk, szefowa wydziału kultury fizycznej Urzędu Miasta, na którym spoczywał główny ciężar przygotowania polskiej oferty. Poznań zdawał sobie sprawę z tego, że jeśli decydować będą pieniądze, nie ma szans z Chińczykami. Międzynarodowy Komitet Olimpijski w zeszłym roku w Lozannie deklarował jednak, że akurat w wypadku Młodzieżowych Igrzysk Olimpijskich to nie one są ważne. Komitet sugerował, aby o te imprezę starały się mniejsze miasta, które nie mają szans na zorganizowanie igrzysk dla dorosłych. – Na tym opieraliśmy swe szanse, podobnie jak i na parytecie geograficznym. Tymczasem w ostatnich tygodniach MKOl zmienił stanowisko – mówił Grobelny.

W tle porażki Poznania znajduje się… strach komitetu przed skutkami kryzysu gospodarczego. Pierwszą edycję Młodzieżowych Igrzysk Olimpijskich ma bowiem zorganizować Singapur, który trzy miesiące temu wystraszył MKOl kłopotami, jakie ma z dotrzymaniem zakładanego wcześniej budżetu igrzysk

A ponieważ to zupełnie nowa impreza, której fiasko byłoby strasznym ciosem dla ruchu olimpijskiego, MKOl podczas przyznawania organizacji drugiej edycji postanowił nie ryzykować. Odłożył na bok deklaracje o parytecie geograficznym, preferencje nowych państw i mniejszych miast. Zaufał potężniejszemu i stabilniejszemu budżetowi chińskiego Nankinu, jak również temu, że Chińczycy mają już gotowe ponad 20 potrzebnych obiektów. Poznań nie.

Komitet potraktował serio niedawny raport Komisji Oceniającej, na czele której stał słynny namibijski sprinter Frankie Fredericks. Komisja wyżej oceniła wtedy ofertę Nankinu. O Poznaniu napisała: „środki przeznaczone w budżecie na pokrycie kluczowych wydatków, takich jak: nakłady na obiekty, sprzęt sportowy, zarządzanie wioską olimpijską, transport, mogą być niewystarczające do sfinansowania zaproponowanego poziomu usług opisanych w dokumentacji aplikacyjnej”. Raport nie był wiążący dla członków MKOl, ale Poznań zareagował i podniósł budżet swej imprezy o 15 mln dolarów. Nie wystarczyło.
Źródło: Gazeta Wyborcza Poznań