Zagadnienie dopingu w sporcie od zawsze budziło różnorakie emocje wśród wielbicieli, trenerów oraz samych zawodników. Stanowiska są różne: od całkowitej legalizacji, poprzez ciche przyzwolenie aż po absolutny zakaz, egzekwowany surowymi karami… W tym roku gospodarz Turnieju Warszawskiego postanowił potraktować tą kwestię szczególnie poważnie.
Problematyka obecności dopingu w rywalizacji sportowej jest tematem dość kontrowersyjnym. Wszelkiego rodzaju zabiegi, wspomagające zawodników podczas walki, mają swoje plusy w postaci uzyskiwania lepszych wyników. To z kolei kibicom przynosi radość, zaś sportowcom pozwala spełniać ambicje. Organizatorzy turniejów często zachęcają uczestników do sukcesywnego podnoszenia poprzeczki, sowicie nagradzając, uzyskiwane przez nich rekordy. Rodzą się tu pytania o granice możliwości człowieka. Gdzie jest bariera, której nie uda się przekroczyć? Kiedy ustanowione zostaną wyniki, których nie będzie się dało pobić? Co wtedy stanie się ze sportem?
Jest także druga strona medalu. Doping sprawia, że zawodnicy, chcący sprostać, stawianym przed nimi, oczekiwaniom, eksploatują swoje organizmy w coraz większym stopniu. Doping bywa ryzykowny. Często słyszy się np. o przypadkach zawałów serca w pobliżu areny sportowej. Poza tym, niekontrolowane uczestnictwo w dopingu, może rodzić agresję, która czasem ma fatalne konsekwensje w postaci niesportowych zachowań, iście chuligańskich ekscesów a nawet poważnych przestępstw. Przeciwnicy dopingu zgodnie twierdzą, że powinno się eliminować to zjawisko bez żadnych skrupułów.
W rywalizacji międzynarodowej zwalczaniem dopignu zajmuje się, działająca przeszło 10 lat, Światowa Agencja Antydopingowa. Wysyła ona swoich przedstawicieli na zawody, organizowane na całym świecie. Jednak dobrze wiadomo, że garstka osób nie jest w stanie upilnować stu, lub więcej uczestników imprezy sportowej. Dlatego na Turnieju Warszawskim odpowiedzialność za doping bierze na siebie organizator a także, mające licznie przybyć, grono kibiców. Wobec tego każdy, kto ma zamiar stawić się na warszawskim Torwarze, w dniach 27-28.02, jest zobligowany do przyniesienia ze sobą odpowiednich akcesoriów. Do wyposażenia obowiązkowego należą: czapki, szaliki, koszulki i flagi w barwach narodowych. Dodatkowo mile widziane będą wszelkie instrumenty, tj. gwizdki, bębny, „młynki” itd. Każdy, kto pojawi się na tyrbunach bez wymienionych artefaktów, podlega karom: od upomnienia wzrokowego przez ochroniarzy obiektu, poprzez ostracyzm wśród kibiców do reprymendy słownej z ust wodzireja imprezy włącznie… =)
Nie ma co się dłużej zastanawiać. Należy wziąć odpowiednie gadżety, zebrać jak największą grupę znajomych i udać się wspólnie na Puchar Świata w judo, by wspierać reprezentantki Polski. Pokażmy wszyscy, że stać nas na żywy, acz kulturalny i ze wszech miar pozytywny doping! Lista zawodniczek, zgłoszonych do zawodów przez PZJudo, na dniach ma się pojawić na stronie internetowej związku.
Zapraszam!