Nareszcie mamy medal, drużyna kobiet zajmuje II miejsce i srebrny medal.
Cieszmy się, mówmy wszędzie i wokoło, że mamy srebro, reklamujmy judo tym wynikiem.

Na tych dwóch zdaniach powinienem zakończyć podsumowanie Mistrzostw, tylko wszyscy wiemy jaka jest rzeczywistość. Mistrzostwa dla nas skończyły się dwoma piątymi miejscami i jednym srebrem do którego droga prowadziła przez dwa mecze i tylko 3 wygrane pojedynki. Ja nazwałbym to szczęściem, bo gdyby nie pierwszy wolny los to nie wiadomo jak by się to skończyło.

Powtórzę wyraźnie, z każdego sukcesu cieszmy się, zwłaszcza na zewnątrz. Reklamujmy każdym sukcesem nasze JUDO, ale nie twórzmy sztucznie towarzystwa wzajemnej adoracji i sami siebie nie oszukujmy jak jest wspaniale. Nikt nie umniejsza zawodnikom pracy włożonej w przygotowania, zaangażowania i chęci walki. Tylko widzimy, że czegoś brakuje aby praca przełożyła się na wynik.
Może brakuje specjalisty, który zobaczy czego brakuje? Może musi to być ktoś z zagranicy, nie związany „naszą mentalnością”?

A dlaczego powinienem zakończyć po dwóch pierwszych zdaniach, bo liczę się z tym, że za chwilę znowu ktoś napisze komentarz (tutaj link) w stylu:

mama judo: Znowu pojawią się obelgi sfrustrowanych kibiców, którzy sami nic w życiu nie osiągnęli albo napalonych rodziców, którzy wierzą w geniusz swoich małych judoków.
Kibicujmy naszym, nawet (a może szczególnie wtedy) gdy przegrywają !!

Nie spotkałem się z „obelgami sfrustrowanych kibiców” ani niczym podobnym, dlatego powyższy komentarz uważam za delikatnie mówiąc „dziwny”.

Proszę Państwa nasi judocy to dorośli ludzie, kiedy wygrywają cieszą się, kiedy przegrywają czują żal i niedosyt, wątpię aby potrzebowali przytulania, to nie Funny Judo. Nasi zawodnicy potrzebują fachowca, który będzie potrafił wyciągnąć z każdego z nich to co najlepsze i odpowiednio ukierunkować szkolenie.

Na koniec zacytuję Piotra Kuczera, napisał na Facebooku:

Indywidualne Mistrzostwa Europy dla mnie skończyły się po trzeciej rundzie. Popełniłem błąd i niestety odpadłem z turnieju ? Nawet nie wiecie jak ciężko jest mi się z tym pogodzić, podobno taki jest sport. Najbardziej boli, że wszystko robiłem pod dzisiejszy dzień…

Jakie ludzkie i dojrzałe stwierdzenie, prawda. Patrząc na rozwój tego młodego człowieka i różnorodne metody treningowe, które jego team prezentuje w sieci, wydaje się, że pracują dobrze i ciężko.

Kończąc mówię, wspierajmy naszych sportowców kiedy jest im pod górkę, cieszmy się ze zwycięstw ale nie oszukujmy się się kiedy kolorowo nie jest.

I nie będę wdawał się w dyskusje poniżej, o ile taka będzie. Swoje powiedziałem.