Srebrny medal drużyny kobiet w mistrzostwach świata to jednak listek figowy, który przykrył nędzę polskiego judo. – Byłoby dobrze, gdyby nasi reprezentanci przywieźli z Astany jeden medal oraz plasowali się na miejscach punktowanych, czyli 5. i 7. – życzył sobie przed rozpoczęciem imprezy prezes PZJudo Sławomir Kownacki. Ten jeden medal niespodziewanie wywalczył polski zespół w ostatnim dniu zawodów w turieju drużynowym. więcej w Przeglądzie Sportowym